Kartka z kalendarza · Pokrewne Galaktyki

Czy wiesz, że możesz stygmatyzować?

Dzisiaj, przy okazji Światowego Dnia Zdrowia Psychicznego, chciałabym poruszyć bardzo ważny problem jakim jest stygmatyzacja osób w kryzysie psychicznym i chorych psychicznie. Jest to bardzo osobisty wpis, na który się odważyłam po wielu latach. Nie wszystkich opisanych sytuacji doświadczyłam osobiście, część spotkała mojego męża a część moich znajomych z innych uczelni.

Szlachetne zdrowie,

Nikt się nie dowie,

Jako smakujesz,

Aż się zepsujesz.

Tak o zdrowiu pisał Jan Kochanowski w swojej fraszce. Dotyczy to zarówno zdrowia fizycznego jak i psychicznego. O ile z dolegliwościami fizycznymi zazwyczaj nie mamy problemów, tak z tymi psychicznymi już tak. Przez lata utarło się przekonanie, że człowiek, który sobie nie radzi, na pewno ma słabą psychikę a osoba z problemami mentalnymi była brana za wariata i wykluczana ze społeczności. Sposób wychowania też odgrywa dużą rolę. Starsze pokolenia, ze względu na sytuację polityczną, nie mogły sobie pozwolić na słabsze chwile. Nieustannie musieli walczyć, musieli być twardzi żeby przetrwać. Stąd też może wynikać stygmatyzacja przez starsze pokolenia. Często można usłyszeć „nie wydziwiaj” „jak byłam w Twoim wieku to miałam większe problemy i musiałam sobie radzić sama” „inni mają gorzej i nie narzekają ” „przestań się użalać”. Zapewne nie raz słyszeliście te słowa od najbliższych, pomogły Wam wyjść z tzw. dołka?

Ty też możesz zachorować

Każdy może zachorować na chorobę psychiczną, szacuje się, że już co czwarty Polak w swoim życiu choć raz będzie cierpiał na jedno zaburzenie psychiczne[1], mówi się nawet o epidemii. Czyli od urodzenia do śmierci może u nas wystąpić depresja, lęk, zaburzenie obsesyjno-kompulsywne, zaburzenie odżywiania, uzależnienia, zaburzenie snu, zaburzenia osobowości, parafilia i inne[2]. Oznacza to, że zaburzenia psychiczne a z tego wynikające choroby psychiczne występują tak samo często jak otyłość[3]. Jednak o tym, że choruje głowa wstydzimy się mówić. Niektóre osoby w kryzysie psychicznym nawet sobie nie zdają sprawy, że mają depresję. A jeśli tego nie wiedzą to nie będą się leczyć i szukać pomocy.

Patrząc w przeszłość

Do grupy osób, które bardzo często borykają się z depresją i innymi chorobami psychicznymi należą doktoranci. Według badań przeprowadzonych w Wielkiej Brytanii 40% doktorantów doświadcza depresji średniego stopnia a 33% uznaje się za potencjalnych samobójców[4]. W Polsce te statystyki są jeszcze bardziej przerażające bowiem prawie 7 na 10 doktorantów zmaga się z depresją lub lękiem[5].

gdy jesteś w kryzysie psychicznym nie dostrzegasz wyjścia, taka droga donikąd

Analizując moje studia doktoranckie a zwłaszcza ich końcówkę, dopiero po kilku latach zdałam sobie sprawę, że mnie również to dotyczyło.

Studia doktoranckie III st. w trybie stacjonarnym, na które uczęszczałam, to twór między asystenturą a studiami. Czyli masz obowiązki i odpowiedzialność asystenta, traktują Cię jak studenta ale nie masz praw studenckich. Jesteś jak świnka morska „ani świnka ani morska”. Podziwiam wszystkich doktorantów, którzy zdecydowali się na te studia bez uzyskanego w rekrutacji stypendium. Jako student masz swoje przedmioty, które musisz zdać. Jako asystent przykładowo odwalasz czarną robotę w laboratorium (myjąc po studentach szkło), ganiasz po kampusie z dokumentami, jako goniec i uczestniczysz w zebraniach zakładu, katedry.

Dla mnie fajną częścią z obowiązkowych zajęć na doktoracie była dydaktyka (uwielbiam dzielić się wiedzą), jednak nie wszyscy moi koledzy z roku podchodzili tak entuzjastycznie. Każdy z nas miał do wyrobienia pensum, czyli 90h w ciągu roku akademickiego. W praktyce doktorant zabierał nadgodziny adiunktowi, co od razu często powodowało konflikty. Nadgodziny są przecież płatne tak więc wyczuwacie konflikt interesów 😉

Jak już wspominałam doktorant był mocno zaangażowany w życie zakładu, w którym realizował pracę. Niestety bardzo często i tak było w moim przypadku między zakładami toczyły się wojny polityczne. Na roku byli doktoranci z różnych zakładów i ta sytuacja powodowała również dziwne relacje między nami – doktorantami. Najśmieszniejsze było to, że najpierw się nasłuchałeś o pracownikach danego zakładu jacy to oni nie są „beznadziejni” a potem pewnego dnia się dowiadujesz o wielkiej przyjaźni między zakładami i prawie dozgonnej współpracy. I jak tu nie zwariować?

Podsumowując, przychodząc na wydział nie wiedziałam co zastanę czy wojnę, czy pokój? I w jakim nastroju będą kierownicy zakładów i katedry? Ciężko jest podjąć regularną pracę zarobkową dopóki nie skończysz prowadzić zajęć, czyli mniej więcej przez 3 lata, a stypendium to najniższa krajowa brutto. Można było skorzystać z innych stypendiów ale trzeba było być najlepszym na roku. Czyli wyścig szczurów, chora atmosfera i wieczna rywalizacja. W praktyce wiązało się to z wyrobnictwem, przebywaniem od mniej więcej 7:00 do 21:00 na wydziale i przeprowadzaniu dodatkowych badań, proszeniu o zgodę na złożenie wniosku na grant, na udział w konferencji często z własnych pieniędzy. Ta zgoda wiązała się zazwyczaj z dopisywaniem do artykułów i wystąpień całej listy osób, które nawet nie kiwnęły palcem przy tych badaniach. A musicie wiedzieć, że im więcej współautorów tym mniejszy twój udział i mniej punktów otrzymujesz w karcie oceny do dodatkowego stypendium.

Zabijanie kreatywności i polityka

Myślisz, że masz fajny, innowacyjny pomysł na grant, zbierasz i wypełniasz wszystkie dokumenty, obliczasz koszty kwalifikowalne, chociaż się w ogóle na tym nie znasz a „starsi koledzy” nie mają czasu żeby Ci pomóc. Zebrałeś już prawie wszystkie wymagane podpisy, brakuje Ci tylko jednego i dowiadujesz się, że cała Twoja, często nawet kwartalna, praca idzie do kosza, bo właśnie kierownik zakładu pokłócił się z Dziekanem, więc nie dostaniesz podpisu. Oczywiście oficjalny powód był inny ale taki właśnie był rzeczywisty. Jesteś tylko doktorantem, nie masz ochrony praw intelektualnych. Tak więc Twój pomysł może się przypadkowo znaleźć u adiunkta, który oceniał Twój wniosek grantowy a Twój grant został uwalony o ironio za brak innowacyjnego charakteru, po tym jak opiniodawca kazał Ci wymienić materiał – przypadek?

Nie możesz jednak nic z tym zrobić, bo przecież zależy Ci na ukończeniu doktoratu i obronie, a jeden głos może stać się Twoim „być albo nie być”. Dlatego tolerujesz niesmaczne żarty, często seksistowskie, dopisujesz bez zająknięcia do swojej ciężkiej pracy listę współautorów, robisz za gońca, ze spuszczoną głową chowasz swoje innowacyjne i użyteczne pomysły do szuflady. Zgadzasz się na podcinanie skrzydeł tylko dlatego bo w oddali majaczy się Twój cel – upragniony od dzieciństwa tytuł doktora.

Niestety muszę Cię zasmucić, czasami nawet to nie wystarcza. Nie uda Ci się obronić lub nawet ukończyć badań! A wiesz, co dla mnie jest w tym najgorsze? Nigdy nie poznasz realnej przyczyny. I w moim przypadku brak odpowiedzi na te pytanie wpędziło mnie w kryzys psychiczny, który trwał prawie dwa lata. Nie mogłam zrozumieć, co takiego zrobiłam, że mnie tak potraktowali? W końcu odpuściłam, przestałam się łudzić i ruszyłam dalej.

Koszt utraconych korzyści

Bardzo ciężko było się pogodzić ze stratą 5 lat z życia ale perspektywa utraty kolejnych lat bez gwarantowanego sukcesu i użeraniem się z tym „dziwnym, chorym, zabetonowanym” światem akademickim była zbyt przerażająca. Wybrałam zdrowie psychiczne i normalne życie, w którym to ja decyduję o sobie a nie wydziałowe uwarunkowania polityczne. No cóż będę miała krótszy staż do emerytury, musicie wiedzieć, że niestety nawet jak wszystkie przedmioty i egzaminy masz zaliczone ale nie uzyskasz tytułu, to całe studia doktoranckie nie liczą się jako staż do emerytury.

Poczucie wstydu

Myślę, że gdybym była świadoma swojego stanu, to szukałabym pomocy ale w sekrecie. Dlaczego? Bo wstydziłabym się przyznać przed najbliższym otoczeniem, że coś jest ze mną nie tak. Cieszę się, że coraz więcej w ostatnim czasie mówi się o zdrowiu psychicznym, że pojawiają się bardzo potrzebne kampanie społeczne jak Zobacz Człowieka realizowana przez Ministerstwo Zdrowia, która walczy ze stygmatyzacją osób w kryzysie psychicznym. Powstają Centra Zdrowia Psychicznego, coraz więcej osób głośno mówi o swoich problemach i doświadczeniach. W mediach społecznościowych również można odnaleźć posty, wpisy, storiesy poruszające tak ważną tematykę zdrowia psychicznego i stygmatyzacji.

Jeśli jesteście z Warszawy i nie macie planów na dzisiejszy wieczór to z całego serca polecam Wam Myśli Gonitwa i Z kryzysu jest wyjście

Zwłaszcza pandemia unaoczniła ten problem i potrzebę. Potrzebę uświadamiania, edukowania i udzielania pomocy.

Zrozumienie i wsparcie najbliższych, na początku kryzysu psychicznego może spowodować bardzo szybkie wyjście z niego. Każdy z nas jest inny i inaczej sobie radzi z problemami, lękami, a takie wsparcie jest bardzo potrzebne.

Kończąc dzisiejszy wpis pamiętajmy – bądźmy dla siebie ludźmi a nie wilkami.

Czy spotkałeś się ze stygmatyzacją?

Źródła:

  1. https://ezop.edu.pl/wp-content/uploads/2019/07/EZOP-I_Raport_min.pdf
  2. https://politykazdrowotna.com/artykul/zdrowie-w-liczbach-opieka-psychiatryczna-w-polsce-po-pandemii/829749
  3. https://www.nfz.gov.pl/aktualnosci/aktualnosci-centrali/otylosc-choroba-wagi-ciezkiej,7355.html
  4. ‚You have to suffer for your PhD’: poor mental health among doctoral researchers – new research (theconversation.com)
  5. 67 procent doktorantów doświadcza lęku powyżej normy | Polska Agencja Prasowa SA (pap.pl)

Jedna myśl na temat “Czy wiesz, że możesz stygmatyzować?

  1. zawsze stygmatyzuje się „innych” a każdy kto ma problemy psychiczne jest inny, z reguły nie przystosowany do realiów np. takich jakie panują na uczelni. dbajmy o zdrowie psychiczne. świat się zmienia a skostniałe systemy są jedynie przeszkodą do rozwoju. pędzimy, pędzimy, nie nadążamy

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.